Kierunki zamawiane – tylko skuteczność ma znaczenie!
Data: 2013-07-23 00:00:00Studia na kierunkach zamawianych rozpoczęło do tej pory 60 tys. osób. Wartość umów podpisanych z uczelniami, które realizują program wynosi 900 mln zł. W 2012r. uczelnie otrzymały dofinansowanie na 93 tego typu projekty. Zgodnie z założeniami do końca obecnej perspektywy budżetu unijnego, Polska będzie musiała rozliczyć się nie tylko z liczby studentów przyjętych na kierunki zamawiane, ale również z realnej liczby absolwentów. Przed nami stoi jednak trudniejsze zadanie - opracowanie nowych założeń programu, a co najważniejsze bardziej rynkowe podejście do zarządzania tym projektem.
- Od kilku lat jesteśmy świadkami dyskusji nt. konieczności dostosowywania systemu nauczania w szkołach wyższych do obecnych i prognozowanych przez pracodawców zmian na rynku pracy. Program „Kierunków zamawianych” ma odpowiadać nie tylko na obecne potrzeby rynku pracy. Największym
obecnie wyzwaniem, przed którym stoimy, to przede wszystkim realne prognozowanie trendów w zatrudnieniu w perspektywie nawet kilkunastu lat. Tylko taki model zarządzania kompetencjami studentów i przyszłych pracowników pozwoli na budowę skutecznego planu walki z bezrobociem wśród młodych osób - uważa Łukasza Sobkowicz, dyrektor Departamentu Pracy Stałej, Adecco Poland.
Biznes sobie, szkoły sobie
Problem w tym, że mimo iż idea jest jak najbardziej słuszna, to efekty wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Powyższą opinię podziela na pewno większość przedsiębiorców. Innego zdania zdają się być przedstawiciele polskich uczelni oraz władze, które w dalszym ciągu do współpracy przy kształtowaniu programów tego typu, pomijają najważniejszych graczy z perspektywy rynku pracy, czyli biznes i organizacje zrzeszające pracodawców. Według wydanego w II połowie czerwca br. przez Komisję Europejską raportu i zalecenia („Working together for Europe’s young people”) dotyczącego między innymi zatrudnienia w pierwszym kwartale 2013 r., wskaźnik bezrobocia w Europie wśród młodych osób poniżej 25 roku życia wyniósł 23,5% (stanowi to prawie 6 mln osób). W niektórych państwach ponad połowa młodych chętnych do pracy jest bezrobotna.
Przyjrzyjmy się dokładnie też sytuacji w Polsce. Według najnowszego „Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności opracowanego przez GUS, w pierwszym kwartale 2013 r. bezrobocie wśród osób bez doświadczenia zawodowego, które dopiero kończą naukę w szkołach czy uniwersytetach wyniosło ogółem 34,5 proc. Dane te w porównaniu do I kwartału ubiegłego roku są wyższe o 1 proc. Z tych liczb wynika, że dzisiaj czwarty absolwent szkoły wyższej (26,2 proc.osób) nie ma pracy.
Tym samym każdy program mający na celu walkę z bezrobociem, szczególnie wśród absolwentów szkół wyższych (a jak wskazują liczby, tę grupę społeczną problem w skali europejskiej zaczyna dotyczyć najbardziej), w tym projekt „Kierunków zamawianych”, który nie będzie brał pod uwagę wszystkich podmiotów zorientowanych na zwiększenie zatrudnienia młodych osób, nie będzie po prostu funkcjonował. Możemy oczywiście przy okazji oceny dotychczasowych praktyk związanych z funkcjonowaniem programu „Kierunków zamawianych” analizować rekomendowane przez ministerstwo, uczelnie wyższe konkretne studia. Nie ma to jednak najmniejszego sensu do momentu, kiedy w ramach programu nie będą odbywały się konsultacje z szeroko rozumianymi przedstawicielami biznesu. Skoro tak jest,
to skąd wiadomo jakie faktycznie kierunki powinny być w rzeczywiści kierunkami zamawianymi?
Trudna współpraca
Kluczowe pytanie jakie się nasuwa, to co chcemy uzyskać takim podejściem do tematu? Sama idea w modelu obecnie funkcjonującym zdaje się być procesem w minimalnym stopniu zorientowanym na potrzeby rynku pracy. Można zadać sobie pytanie - jakie są zatem, szczególnie z perspektywy biznesu, realne możliwości wypracowania skutecznego programu tego typu i czy generalnie jest to w ogóle możliwe? Wydaje mi się, że po pierwsze powinniśmy stworzyć płaszczyznę zapewniającą stałą współpracę polskich władz z pracodawcami oraz dobrać wspólną grupę podmiotów zorientowanych na walkę z bezrobociem. Zdecydowanie jestem zdania, że połączenie sił w postaci takich podmiotów jak Ministerstwo Edukacji Narodowej, Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Pracy i Polityki Społecznej oraz różnego rodzaju stowarzyszeń pracodawców pozwoliłoby na przygotowanie spójnego programu, który byłby aktualizowany w zależności od uwarunkowań na rynku. Tym samym pokazalibyśmy studentom, jakie faktycznie kierunki studiów gwarantują im w kolejnych latach skuteczne zatrudnienie. Zastosowanie powyższego modelu pozwoliłoby również na bardzo istotne z perspektywy obecnych barier otrzymanie jednoznacznego wsparcia ze strony uczelni, które na dzień dzisiejszy stanowią hermetyczne środowisko jeśli chodzi o kontakt z biznesem. Konkretnym przykładem jest zrealizowany po raz pierwszy w tym roku przez Adecco Poland autorski
projekt Adecco Sales University. Zakładał on możliwość zatrudnienia w strukturze naszej firmy dodatkowych kilkudziesięciu młodych osób. Finalnie projekt odniósł sukces, ale głównym problemem z jakim się spotkaliśmy przy realizacji pierwszej edycji, to opór uczelni wyższych.
Syndrom obleganej twierdzy
Kolejną ciekawą propozycją może być szersze „wpuszczanie” biznesu w struktury uczelni, jako konsultantów programów nauczania. Szczególnie powinno to się odbywać na płaszczyźnie praktycznego przekazywania wiedzy nt. przyszłego zawodu oraz opracowywania dedykowanych projektów dofinansowanych z funduszy unijnych. Efektem tego typu podejścia powinno być wspólne, we współpracy pracodawców i jak i uczelni, opracowywanie np.: programów „komercjalizujących”
działalność uczelni pod kątem tworzenia rozwiązań i wsparcia studentów przy opracowywaniu patentów. Nie widzę również przeszkód, aby powszechnie znane w dużych korporacjach działy R&D (research and development), czyli centra badawczo-rozwojowe, wspierające m.in. projekty innowacyjne (bardzo istotne biorąc pod uwagę nową perspektywę unijnego budżetu), były umiejscowione przy uczelniach technicznych. Tym samym zarówno biznes, jak i szkoły wyższe czerpałyby z tego typu działań korzyści. Tylko połączenie wszystkich wskazanych zależności i przykładowych rozwiązań pozwoli na właściwe kształtowanie skutecznego programu „Kierunków zamawianych” w Polsce.
Biznes wskazuje kierunki zatrudnienia
Jak pokazują nasze aktualne dane za pierwsze półrocze 2013 r., największe zatrudnienie etatowych pracowników zostało zarejestrowane w branży chemicznej, logistyce i transporcie, sektorze BPO oraz IT. W kolejnych miesiącach i latach optymistyczna perspektywa zapowiada się również w sektorze HoReCa, przemysłowym i produkcyjnym, farmaceutycznym, budownictwie oraz w dziedzinach skoncentrowanych na rozwój eksportu. Istotną rolę z perspektywy potencjału zatrudnienia młodych osób mają również stanowiska związane ze sprzedażą.Kierunki studiów, które powinny gwarantować zatrudnienie w Polsce w najbliższych latach:
1. Informatyka
2. Handel
3. Szeroko rozumiana inżynieria
4. Budownictwo
5. Finanse i bankowość
Komentarze
Twój komentarz może być pierwszy!
Ostatnie w kategorii Edukacja
-
Sukces firmy to zasługa współpracy
Podstawą skutecznej komunikacji jest sprowadzenie jej do poziomu struktury oraz interesów. Najważniejsze to koncentrować się na celu, a nie na przeszkodach.
Data: 2015-10-06 20:33:23, Kategoria:Edukacja -
Dyktator rządzi krótko!
Dyktatorski sposób zarządzania jest niezwykle krótkodystansowy, ponieważ my, ludzie, lubimy kiedy się nas szanuje i bierze pod uwagę nasze zdanie.
Data: 2015-09-17 19:24:16, Kategoria:Edukacja -
Jak rozmawiać w pracy
Nie pytajmy innych o to, jak im się powodzi, ile zarabiają, ponieważ mogą nas zacząć traktować jako osoby zbyt wścibskie, co skutkuje ograniczonym zaufaniem do nas. Nie narzekajmy też na nasze zarobki, ponieważ jak to w każdej firmie, ściany..
Data: 2015-07-24 18:46:09, Kategoria:Edukacja -
Zagranica? Szef pod wrażeniem!
Dla rekruterów informacje o zagranicznych studiach czy stażach spowszedniały. Zważywszy na wielkość polskiej emigracji trudno się temu dziwić. W branży IT zagraniczny dyplom nie robi na nikim wrażenia, liczą się umiejętności a nie..
Data: 2015-06-20 12:33:24, Kategoria:Edukacja
Podobne artykuły
-
Studia na własne ryzyko?
W Polsce, i nie tylko, nie będzie długotrwałych trafionych trendów zapotrzebowania na bardzo wiele zawodów. Problem z kierunkami studiów, które są kluczowe dla gospodarki jest taki, że trudno zgadnąć, jakie zmiany nas czekają w przyszłości.
Data: 2013-07-24 00:00:00, Kategoria:Edukacja -
Jakie zawody zagwarantują nam dobrobyt?
Co studiować, by zapewnić sobie dobrą przyszłość? - W pierwszej kolejności trzeba nauczyć się uczyć - radzi wybitny fizyk prof. Łukasz Turski. W XXI wieku podstawą zatrudnienia będzie praca intelektualna. Dzięki automatyce i robotyce wyzwoliliśmy..
Data: 2013-09-23 00:00:00, Kategoria:Edukacja -
Jakie zawody zagwarantują nam dobrobyt?
Co studiować, by zapewnić sobie dobrą przyszłość? - W pierwszej kolejności trzeba nauczyć się uczyć - radzi wybitny fizyk prof. Łukasz Turski. W XXI wieku podstawą zatrudnienia będzie praca intelektualna. Dzięki automatyce i robotyce..
Data: 2014-09-29 00:00:00, Kategoria:Edukacja -
Sukces firmy to zasługa współpracy
Podstawą skutecznej komunikacji jest sprowadzenie jej do poziomu struktury oraz interesów. Najważniejsze to koncentrować się na celu, a nie na przeszkodach.
Data: 2015-10-06 20:33:23, Kategoria:Edukacja