Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce

Zamknij

Zagranica? Szef pod wrażeniem!

Data: 2015-06-20 12:33:24, Autor: Sonia Grodek
Zagranica? Szef pod wrażeniem!

Absolwenci zagranicznych programów MBA otrzymują średnio ponad 70 proc. podwyżki swoich dotychczasowych wynagrodzeń. Dyplomy renomowanych szkół na świecie wciąż robią wrażenie na przyszłych szefach z takich branż jak: reklama, grafika czy media. Nie reagują na nie za to zbytnio polscy pracodawcy z branży IT. Dlaczego?

 

 

 

 

Czy wykształcenie zdobyte za granicą robi jeszcze wrażenie na polskich pracodawcach? Choć nikt nie zapytał pracodawców, co na ten temat sądzą, kilka lat temu instytut Homo Homini zadał podobne pytanie maturzystom. Brzmiało ono tak: jaki dyplom bardziej ceni szef, polski czy zagraniczny? Ponad połowa ankietowanych wskazała na zagraniczny, a najwięcej respondentów uważało, że nasi pracodawcy cenią wykształcenie zdobyte na Cambridge i Oxford. Tylko 13 % absolwentów szkół deklarowało, że woli uczyć się w Polsce, niż skończyć studia za granicą. Ponad połowa chciała kształcić się w Anglii, a 15 % w Niemczech.

Osoby powracające z zagranicznych studiów przekonują się jednak, że dyplom zagranicznej uczelni nie zawsze przekłada się na wyższe zarobki w kraju. Potwierdzają to również dane z raportu Hays „Wynagrodzenia w Polsce”. W jego podsumowaniu czytamy m.in.: „Oczekiwania finansowe kandydatów na wszystkich szczeblach rosną. Jedynie pracownicy wracający z zagranicy mają mniejsze wymagania w stosunku do wynagrodzenia”.

 

Przenieście koncerny na wieś

28-letnia Anna z małej, śląskiej miejscowości skończyła logistykę na uniwersytecie w Walii. - Tylko w dużych korporacjach w Warszawie pracodawcy docenili moje wykształcenie. Wiedzieli, jak do mnie podejść i traktowali poważnie. W małych firmach, w moim rodzinnym miasteczku (50 tys. mieszkańców – red.) nie znalazł się chętny, aby mnie zatrudnić - opowiada.

Szefowie małych firm podczas rozmów rekrutacyjnych już na wstępie zaznaczali, że to nie jest praca dla niej i że zarobki się jej nie spodobają. - Najbardziej zabolała mnie jednak uwaga pewnej urzędniczki z powiatowego urzędu pracy, która z góry uprzedziła, że mam zbyt wysokie kwalifikacje na wszystkie stanowiska, którymi oni dysponują i zapytała, czego od niej chcę? -  mówi gorzko Ania, która w końcu zdecydowała się powrócić do Walii.  - Jedyne, czego żałuję, to że dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że z moimi studiami nigdy nie znajdę pracy w rodzinnych stronach. Jestem skazana albo na pracę poniżej kwalifikacji, albo na imigrację. Przynajmniej do czasu, aż na śląską wieś zawitają koncerny - ironizuje.

 

Świadomy swojej wartości

Zagraniczne doświadczenie robi wciąż duże wrażenie na części pracodawców, czasami zbyt duże. Solidne kwalifikacje bywają przeszkodą w znalezieniu pracy, część polskich szefów za takie automatycznie uznaje zaś zagraniczny dyplom wyższej uczelni. Nie wszędzie na szczęście tak jest.

- Kandydat z zagranicznym dyplomem lub stażem zawodowym jest dla nas niewątpliwie bardzo wartościowy, nie tylko z uwagi na umiejętności językowe, ale też umiejętność oceny faktów i zdarzeń z szerszej perspektywy oraz uwzględnianie w codziennej pracy globalnych aspektów społecznych i biznesowych. To przekłada się na jego większą efektywność w pracy - uważa Beata Ostrowska z grupy Energa. Zauważa też, że kandydaci po zagranicznych studiach czy stażach mają precyzyjniej zdefiniowaną ścieżkę własnego rozwoju: wiedzą, czego chcą, wytyczają sobie cele i je realizują konsekwentnie, co czyni ich świadomymi uczestnikami rynku pracy. 

 

Staż z zawodówki

- Studia czy udział w stypendiach zagranicznych, np. w ramach projektu Erasmus, stał się pewnego rodzaju standardem, trudno zatem powiedzieć, żeby był to jakiś szczególny atut dla pracodawcy. Na pewno zagraniczny staż  będzie bardziej atrakcyjny w CV, ale zależy to również od firmy, w której dany kandydat do pracy go odbywał i zakresu przyszłych obowiązków – analizuje Witold Pawlak z Jobs Plus.

Dla rekruterów informacje o zagranicznych studiach czy stażach spowszedniały. Zważywszy na wielkość polskiej emigracji trudno się temu dziwić. Poza tym, tylko w ramach samego programu Erasmus za granicę wyjechało z Polski już kilkadziesiąt tysięcy osób. Do tego trzeba doliczyć ok. 30 tys. polskich studentów, którzy sami zorganizowali sobie wyjazd na zagraniczne uczelnie. I co warte zaznaczenia, zjawisko to dotyczy nie tylko osób z wyższym wykształceniem. Od kilkunastu już lat kilkuset uczniów zawodówek i techników z regionów przygranicznych wyjeżdża co roku na praktyki do sąsiednich Niemiec. Przeważająca cześć z 2 mln Polaków, którzy przebywają obecnie za granicą, choć raz zdecydowało się na kurs czy zawodowy staż.

 

Kurs? Zależy jaki

- Powiedzmy sobie otwarcie, choć polska edukacja ma wiele wad, coraz więcej jest ciekawych szkoleń, studiów czy kursów, których ukończenie pozwala zdobyć wiedzę i umiejętności o międzynarodowym standardzie. Nie sądzę, by jakikolwiek pracodawca wpadał w euforię słysząc słowo „zagraniczny” - uważa Witold Pawlak i dodaje: -  Jeśli kurs dał nam umiejętności, których oczekuje przyszły szef to świetnie; ale jeśli jest tylko luźno związany z zakresem obowiązków, to może być miłym dodatkiem, ale na pewno nie będzie decydujący przy wyborze kandydata.

Rekrtuter radzi by wybierać kursy, które dają wiedzę dającą się zastosować na konkretnym stanowisku po powrocie do kraju. Ważne też, by szkoła dawała dyplom, który w Polsce  jest uznawany. Pracodawcę może zaintrygować obcobrzmiący tytuł zdobyty na japońskiej uczelni, ale np. w przypadku lekarza, prawnika czy inżyniera, wartość mają tylko dyplomy umożliwiające pracę w tych zawodach w naszych realiach.

 

Zarezerwuj miesiąc

Zagraniczny dyplom warto jest w Polsce nostryfikować. Nawet kilka świetnych uniwersytetów w CV może zniechęcić pracodawcę, jeśli każemy mu czekać miesiącami na tłumaczenie i potwierdzanie dokumentów.

W przypadku studiów wyższych instytucją, w której można dopełnić formalności jest Biuro Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej. Jeśli skończyliśmy uczelnię europejską, wystarczy przesłać dyplom pocztą i poczekać dwa tygodnie na potwierdzenie jego ważności. W przypadku studiów z bardziej egzotycznych zakątków świata, nostryfikacji dokonuje uczelnia, która oferuje podobne studia. Wykaz adresów znajdziemy na stronie Polskiej Akademii Nauk. Przykładowo: zdobyty w Emiratach Arabskich dyplom górniczy potwierdzi Akademia Górniczo-Hutnicza z Krakowa, na adres której będziemy musieli przesłać nasz plan zajęć, wykaz ocen i dyplom. Procedura trwa nawet miesiąc.

Do tej pory „pod górkę” z nostryfikacją zaświadczeń mieli absolwenci pozauniwersyteckich kursów i szkoleń. Uznanie uprawnień zdobytych na kursie medycznym w Szwecji czy kursie stolarskim w Niemczech trwało miesiącami i nie zawsze kończyło się pozytywnie. W przypadku zawodów nieregulowanych decydował pracodawca, a regulowanych – związki czy cechy zawodowe. W tym roku rząd złożył do Sejmu projekt ustawy o uznawaniu kwalifikacji zawodowych zdobytych za granicą. Jest szansa, że od trzeciego kwartału b.r. w życie wejdą prostsze regulacje, które umożliwią szybsze poświadczanie zdobytych kwalifikacji.

 

Przepustka do kariery

A jak wykształcenie czy staż obyty za granicą przekłada się na szanse na znalezienie pracy i zarobki?  Różnorodność wykształcenia kandydatów, firm do jakich aplikują po powrocie i branż, jakie ich interesują utrudnia odpowiedź na to pytanie. Inaczej wygląda bowiem sytuacja hydraulika z uprawnieniami zdobytymi w Niemczech a inaczej – znającego 5 języków absolwenta Oxfordu. Wg Goldman Recruitment Salary Survey 2013, osoby z międzynarodowym certyfikatem biznesowym (ACCA, CIMA, CIA, MBA – studia podyplomowe z zarządzania i finansów – red.) zarabiały średnio o 77 % więcej, niż przed uzyskaniem tego dyplomu.

Trend ten potwierdzają również Ogólnopolskie Badania Wynagrodzeń, wg których spośród wszystkich studiów największą podwyżkę wynagrodzenia gwarantują międzynarodowe studia managerskie (MBA). Choć taki kurs można ukończyć już w niecałe dwa lata, absolwenci zarabiają średnio 2,6 razy więcej niż doktoranci po polskiej uczelni.

Szefowie cenią kandydatów, którzy mieli okazję sprawdzić się w renomowanej firmie zagranicznej i podpatrzeć tamtejsze techniki i sposoby działania. Ale nie tylko o to chodzi – osoby z zagranicznym certyfikatem będą mogły łatwiej awansować w ramach globalnej korporacji, w której każda kompetencja musi być potwierdzona „na papierze”.

 

IT: Dobre, bo polskie

Dziś na pracodawcy wrażenie robią albo konkretne uczelnie i firmy: wykształcenie zdobyte na Oxfordzie czy praca w sieci BBC rekruterom nigdy się nie „znudzą”, albo szczegółowa wiedza zdobyta w specyficznych dziedzinach. Ale są też wyjątki od tej reguły. Z ostatnich badań branży informatycznej IT @ PL wynika bowiem, że pracodawcom wystarczy to, czego kandydaci nauczyli się na polskiej uczelni. W dziedzinach, w których liczy się nie „papierek” ale twarde umiejętności, miejsce w którym kandydat zdobył doświadczenie schodzi na dalszy plan. - W porównaniu do uczelni zagranicznych, z którymi miałem do czynienia, wydaje mi się, że polskie kształcą bardziej szeroko. Na Zachodzie absolwenci są bardziej wyspecjalizowani – komentował wyniki badań Marcin Paszkiewicz z firmy informatycznej Amartus Polska. W polskiej branży IT doświadczenie zdobyte za granicą nie decyduje zwykle ani o otrzymaniu pracy, ani o podwyżce.

 

Tysiące psychologów

Polskie uczelnie rocznie opuszcza kilka tysięcy dziennikarzy, psychologów czy anglistów a zagraniczny dyplom najbardziej przydaje się właśnie tam, gdzie konkurencja jest bardzo duża. W tych branżach liczy się wszystko, co zatrzyma wzrok rekrutera czytającego CV na dłużej: staż w zagranicznej gazecie, studia w Wielkiej Brytanii, kurs językowy w intrygującym kraju.

Andrzej Kozłowski, dziennikarz i tłumacz języka angielskiego, który był na kursie języka hindi w Indiach: – Często, gdy wysyłałem CV jako dziennikarz, redakcje zgłaszały się do mnie właściwie głównie dlatego, że zaintrygowałem ich zagranicznym, nietypowym doświadczeniem. W ten sposób dostawałem pracę przy pisaniu o ajurwedzie, jodze i podróżach. Pracodawcy od razu nabierali zaufania do moich kompetencji – mówi i dodaje- Tłumaczę z jęz. angielskiego, więc nie ma znaczenia, czy znam hindi czy nie.

 

Wzorują się na zachodzie

Taki dyplom przyda się też w branży kreatywnej. - Na przykład, staż w dużej zachodniej agencji reklamowej czy graficznej będzie zaletą. Wiadomo, że rodzimy rynek wzoruje się na tym, co dzieje się w tej branży za granicą - przyznaje Witold Pawlak, rekruter.

Katarzyna Gazowska po ukończeniu studiów na  kierunku mechatroniki oraz ASP zdecydowała się na pogłębianie wiedzy w szkole artystycznej w Berlinie. - Niektórzy pracodawcy boją się takich osób, które mają zagraniczne doświadczenia. Uważają, że będą się one mądrzyć i zadzierać nosa, ale pracodawcy, którzy sami mieli doświadczenia za granicą zwykle nie chcą zatrudniać mniej inteligentnych ludzi od siebie, tylko mieć do czynienia z równie inteligentnymi – kwituje Gazowska.

 

 

Komentarze

Twój komentarz może być pierwszy!

Ostatnie w kategorii Edukacja

  • Sukces firmy to zasługa współpracy

    Sukces firmy to zasługa współpracy

    Podstawą skutecznej komunikacji jest sprowadzenie jej do poziomu struktury oraz interesów. Najważniejsze to koncentrować się na celu, a nie na przeszkodach.

    Data: 2015-10-06 20:33:23, Kategoria:Edukacja
  • Dyktator rządzi krótko!

    Dyktator rządzi krótko!

    Dyktatorski sposób zarządzania jest niezwykle krótkodystansowy, ponieważ my, ludzie, lubimy kiedy się nas szanuje i bierze pod uwagę nasze zdanie.

    Data: 2015-09-17 19:24:16, Kategoria:Edukacja
  • Jak rozmawiać w pracy

    Jak rozmawiać w pracy

    Nie pytajmy innych o to, jak im się powodzi, ile zarabiają, ponieważ mogą nas zacząć traktować jako osoby zbyt wścibskie, co skutkuje ograniczonym zaufaniem do nas. Nie narzekajmy też na nasze zarobki, ponieważ jak to w każdej firmie, ściany..

    Data: 2015-07-24 18:46:09, Kategoria:Edukacja
  • Co robimy z czasem w pracy?

    Co robimy z czasem w pracy?

    W dzisiejszym świecie czas można traktować jako jedną z najcenniejszych walut.

    Data: 2015-06-08 09:22:36, Kategoria:Edukacja

Podobne artykuły