Specjalny zespół ekspertów do wypracowania nowej koncepcji pracy tymczasowej, która mogłaby położyć kres wypaczeniom w tej formie zatrudnienia, ma za sobą pierwsze posiedzenie robocze. Spotkali się przedstawiciele wszystkich środowisk zainteresowanych tym rynkiem i weń zaangażowanych – agencji zatrudnienia, związkowców, pracodawców, inspekcji pracy oraz resortów pracy i gospodarki. I wymienili się koncepcjami zmian w ustawie o promocji zatrudnienia. O nowelizacji ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych powiedziano niewiele, będzie ona przedmiotem kolejnych spotkań, z których najbliższe zaplanowano 10 grudnia.
Bez wiedzy, bez kapitału
Żadne rozstrzygnięcia nie zapadły. Za wcześnie na to. Ale pojawiły się pierwsze poważne wątpliwości i spory o wizję naprawy. Pakiet proponowanych zmian, który z końcem września przekazały na ręce wiceministra pracy Radosława Mleczki trzy organizacje zrzeszające agencje zatrudnienia i nadal te propozycje podtrzymują, sprowadza się ogólnie rzecz biorąc do „ujarzmienia” firm z ich branży, nadużywających prawa i obniżających tym samym zaufanie do tego sektora gospodarki. Rekomendacje Polskiego Forum HR, Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ) oraz Ogólnopolskiego Konwentu Agencji Pracy (OKAP) – bo o nich wyżej mowa zapowiadają szczególne wymagania wobec agencji (w tym finansowe zabezpieczenia), których spełnienie miałoby potwierdzać gwarancje ochronne dla pracowników. Nowicjusze wchodzący na rynek byliby poddani kontroli, działaliby z certyfikatem przyznanym na próbę i tylko pod określonymi warunkami (jak np. niezaleganie ze składkami ZUS) certyfikat przekształciłby się w stały. - Mamy w Polsce prawie 5 tys. agencji, z czego ponad 40 proc. stanowią osoby fizyczne. W zeszłym roku powstało ok. 1,2 tys. podmiotów, a ok. 700 zakończyło działalność. Ta bardzo wysoka fluktuacja na rynku nie sprzyja jakości usług – mówi przedstawicielka jednej z organizacji i podkreśla, że obecnie uzyskanie certyfikatu do prowadzenia agencji pracy tymczasowej nie wiąże się z żadnymi wymogami. Wiele firm nie jest przygotowanych finansowo i merytorycznie do takiej działalności. Przywołuje też raporty inspekcji pracy, która najwięcej uchybień i wad stwierdza w uzgodnieniach agencji z pracodawcami użytkownikami co do warunków pracy tymczasowej oraz w umowach agencji z pracownikami. Naruszenia w ich wynagradzaniu są ujawnianie w co czwartej skontrolowanej agencji.
Tymczasowa praca stała
Lista zastrzeżeń Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) jest znacznie dłuższa. W jednej z konkluzji specjalnego raportu o pracy tymczasowej stwierdza, że nierzadko nie ma ona charakteru zgodnego z jej ustawową definicją – to już ani praca doraźna, ani sezonowa i okresowa, czy wspierająca stałych pracowników przy wykonaniu terminowych spiętrzonych zadań. Osoby ją wykonujące, pracują na rzecz tych samych firm stale, chociaż powinny maksymalnie i łącznie przez półtora roku w ciągu 36 kolejnych miesięcy. Prawo jest omijane na wiele sposobów - pracownik jest kierowany do pracodawcy przez różne agencje, albo ich właściciele rejestrują kolejną, by móc wypożyczyć pracownika tej samej firmie po upływie ustawowego czasu.
Inspekcja pracy i organizacje z branży mają podobny punkt widzenia, jak uregulować rynek. Zbliżone stanowisko ma też NSZZ Solidarność. - Z naszego projektu i z rekomendacji organizacji agencji zatrudnienia wynika, że konieczne jest ograniczenie ich liczby – mówi dr Anna Reda-Ciszewska z Biura Eksperckiego Solidarności. Jej zdaniem ich przyrost niepokoi, bo można go powiązać m.in. ze wspomnianym obchodzeniem przepisów o maksymalnym okresie świadczenia pracy, czyli kierowaniem tej samej osoby do tego samego pracodawcy, ale przez różne agencje. Dlatego także związek proponuje wprowadzenie obowiązkowych zabezpieczeń zobowiązań finansowych, w postaci np. gwarancji bankowej. Dzięki temu do rynku zostaną dopuszczone tylko poważne podmioty. Anna Reda-Ciszewska przypomina, że takie rozwiązanie funkcjonowało w Polsce tuż po wejściu w życie ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych, ale z niego zrezygnowano. Kwestia teraz odżyła, ma więcej zwolenników, ale w ocenie przedstawicielki Solidarności nie wiadomo, jak cały zespół ekspertów odniesie się do tego.
Zagrożona swoboda
Tego rodzaju rozwiązania uderzają jednak w wolność działalności gospodarczej. Szczególnie przedstawiciele ministerstwa pracy wskazują na ryzyko ograniczenia tych swobód. Sceptycznie też część ekspertów zespołu podchodzi do proponowanych nowych kar za łamanie prawa. Za naruszenia norm co do czasowego limitu pracy tymczasowej nie ma żadnych ustawowych sankcji. - Przepisy o wykroczeniach nie uwzględniają w pełni specyfiki zatrudnienia tymczasowego. To poważny problem – zauważa Danuta Rutkowska, rzecznik Głównego Inspektora Pracy. Przypomina, że PIP od lat postuluje, aby rozszerzyć katalog sankcjonowanych wykroczeń – m.in. o powierzanie zadań sprzecznych z definicją pracy tymczasowej i przekraczanie okresu 18 miesięcy dopuszczalnej pracy dla jednego pracodawcy. Podczas ubiegłorocznych kontroli w 163 agencjach takie przekroczenia stwierdzono wobec 31 osób. Nie wiadomo, czy inspekcja pracy wygra w końcu batalię o sankcje za zatrudnianie ponad limit czasowy. Ten pomysł nie wydaje się dla wszystkich oczywisty.
„Mamy karać za to, że agencja kogoś zatrudniła?” - padło pytanie w trakcie obrad zespołu. Uczestniczący w nich Jarosław Adamkiewicz, prezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia ( SAZ) ocenia, że pierwsze zgłoszone wątpliwości nie zapowiadają szybkiego finału prac. Jego zdaniem, mogą potrwać nawet dwa lata. Zbierane są ponadto dodatkowe informacje z rynku pracy tymczasowej, które mają pomóc w przygotowaniu odpowiednich regulacji.
Sondaże dla zespołu
Do 10 grudnia SAZ, Forum HR i OKAP przeprowadzą dwa badania. - Jeden sondaż ma pokazać stosunek pracowników tymczasowych do tej formy zatrudnienia. W drugim zbadamy, jak zachowaliby się pracodawcy użytkownicy, jeśli nie mogliby zatrudniać takich osób na dłużej niż 18 miesięcy – wyjaśnia Jarosław Adamkiewicz. Część pracodawców chciałaby, aby ustawowy okres wykonywania pracy na rzecz jednej firmy wydłużono do 24 miesięcy. Taka propozycja znalazła się na liście rekomendacji - w obronie interesów pracodawców użytkowników, których działalność cechuje sezonowość i niepewność co do bieżących obrotów, wymaga stałego uzupełniania personelu. Podano, że pracodawcy ci inwestują w wyszkolenie pracowników tymczasowych i 18 miesięcy dozwolonego zatrudnienia takich osób nie znajduje gospodarczego uzasadnienia, wiąże się z szybką utratą doświadczonego pracownika.
Przeciwko takim zmianom jest OPZZ. - To nie uzyska poparcia - zapowiada Ryszard Grąbkowski, rzecznik prasowy związku. OPZZ pozytywnie natomiast ocenia pomysł zmian w zasadach uzyskiwania certyfikatu. – Zwiększone wymagania względem takich podmiotów, a także większa ich kontrola doprowadzi do poprawy sytuacji – przyznaje Ryszard Grąbkowski
Na razie kontrolę zapowiada resort pracy. Planuje zbadać, przy wsparciu ZUS, agencje, które nie przetrwały na rynku roku – dlaczego tak szybko zakończyły one działalność i jak wywiązywały się z płatności wobec Zakładu oraz urzędów skarbowych.
Według PIP łatwość zakładania agencji to jedna z przyczyn nieprawidłowości w zatrudnieniu tymczasowym. Ponadto cięcie kosztów, uciekanie od odpowiedzialności związanej z nawiązywaniem umów o pracę, wysokie bezrobocie. To sprawia, że naruszenia są często świadome.
Gdzie jest państwo…
Monika Gładoch, radca prawny, doradca
prezydenta Pracodawców RP zwraca uwagę, że jeśli podmiot uzyskuje
status agencji, to zadaniem urzędnika, a nie pracodawcy jest sprawdzenie, czy
przestrzega ona prawa. Poza tym lista agencji jest publikowana na stronie resortu
pracy, zatem pracodawcy działają w zaufaniu do administracji państwowej.
Monika Gładoch przypomina, że zapewnienie bezpieczeństwa na rynku pracy i
nadzór nad warunkami pracy jest obowiązkiem państwa, wynikającym z art. 24 Konstytucji
RP. Ponadto podkreśla, że praca tymczasowa wiąże się z obowiązkiem zapłaty,
które pracodawca użytkownik, korzystający z usługi agencji, musi jej zapłacić. -
Jest on jednym z trzech podmiotów, uczestniczących w tej transakcji. I podobnie
jak pracownik tymczasowy, działa w przekonaniu, że agencja jest uczciwa –
podkreśla doradca prezydenta Pracodawców RP.
Jacek Iwański