Coraz częściej zdarza się tak, że intencje osób, które organizują rekrutację nie są szczere. W zasadzie nigdy nie wiadomo, dlaczego rekrutacja jest przez daną firmę prowadzona. Będąc headhunterem z dużym doświadczeniem i wiedzą często sama nie wiem do końca, jakie są prawdziwe intencje moich klientów: pozyskanie ludzi do pracy czy tylko wydobycie z nich informacji? Danie ogłoszenia o pracę to najprostszy sposób na pozyskanie bazy danych ludzi z dostępem do budżetu firmy albo do szczególnych, zastrzeżonych informacji. Przykład pierwszy z brzegu: niedawno pewna firma szkoleniowa dała anonimowe ogłoszenie, że szuka dyrektora personalnego. Aplikację wysyłały do niej głównie osoby, które dziś są na takim stanowisku lub pokrewnym. Po pewnym czasie pracownicy tej firmy dzwonili do tych kandydatów proponując im swoje usługi, czyli przeprowadzenie drogich szkoleń w firmie. Aplikantom tym zaproponowano także dodatkowe wynagrodzenie za załatwienie kontraktu szkoleniowego w ich firmach. Oficjalnym kanałem trudno byłoby takiemu dyrektorowi personalnemu zaproponować dodatkowy bonus finansowy, a tak bariera została przełamana.
Nie daj się wciągnąć
Podobne sytuacje, jak w przypadku HR managerów zdarzają się także na stanowiskach kupców, logistyków, dyrektorów finansowych. Osoby te nierzadko zapraszane są na rozmowę rekrutacyjną i pod pozorem pytań rekrutacyjnych sprawdzających ich doświadczenie i zwyczajnie przesłuchiwane. Jeden z moich klientów rekrutował jakiś czas temu dyrektora do kilkugwiazdkowego hotelu. Każdemu kandydatowi poświęcono 2 - 3 dni. Były to osoby z dużym doświadczeniem (ale w tym czasie bez pracy). W trakcie rekrutacji wykonywali oni bezpłatny konsulting. Oceniali obecny stan hotelu, poddawali propozycje zmian organizacyjnych, opowiadali jakie pomysły wdrażali w innych renomowanych hotelach. Przez te 2-3 dni czuli się jak eksperci. Niestety, żaden z tych kandydatów nie został potem zatrudniony. Dyrektorem kilkugwiazdkowego hotelu została bowiem dotychczasowa asystentka dyrekcji, która brała udział w tych rekrutacjach. Nauczyła się i pracowała za 30 proc. przeciętnego wynagrodzenia wypłacanego na takim stanowisku.Do klasyki gatunku należą już rekrutacje handlowców i dyrektorów handlowych, a również kupców. Podczas rekrutacji wypytuje się ich opoufne informacje handlowe. Nie muszę dodawać, że tacy kandydaci nie zostaną zatrudnieni, jeśli już na rozmowie rekrutacyjnej sprzedają swoje informacje. Po co bowiem ich zatrudniać? Już przekazali co trzeba, a przecież niebezpieczeństwem jest, że przekażą w przyszłości informacje do kolejnej firmy. Zdrajców się nie ceni. A jeśli zatrudnia - to po to, aby zwolnić najdalej za pół roku...
Jak można się obronić?
Co robić, jeśli mamy wątpliwości co do intencji osób rekrutujących? Wszystko zależy od determinacji i możliwości poniesienia pewnych kosztów. Jeśli nie wyślesz swojej aplikacji - nie dasz sobie szansy na zmianę pracy. Jeśli nie pójdziesz na rozmowę rekrutacyjną – nie dowiesz się, o co może chodzić osobom rekrutującym. Lepiej chyba to sprawdzić, niż się zamykać i nie skorzystać z szansy. Szczególnie, jeśli potrzebujesz zmiany. Natomiast bądź czujny w kontakcie z osobami rekrutującymi. Jeśli masz wrażenie, że rozmowa rekrutacyjna zmierza w kierunku wywiadu gospodarczego - po prostu powiedz, że "tajemnica służbowa" zobowiązuje cię do odmowy udzielenia odpowiedzi na to, czy inne pytanie. Zachowujesz w tej sytuacji swoją autonomię i suwerenność. Możesz odpowiedzieć też: "chętnie pomógłbym państwu w opracowaniu nowego planu marketingowego, ale w trakcie obowiązywania dotychczasowej umowy mam zakaz wykonywania takich czynności ".Zdradzając tajemnicę
Z prawnego punktu widzenia trudno będzie komukolwiek udowodnić, że podczas rozmowy rekrutacyjnej z twoich ust padły pewne stwierdzenia. Jednak, gdy aktualny pracodawca dowie się, że byłeś na rozmowie u konkurencji, może już sam ten fakt wystarczyć, aby stracił do ciebie zaufanie. Zwolnienie, albo odsunięcie cię od istotnych zadań nie wymaga szczególnego uzasadnienia. Stąd, jeśli odpowiadasz na ogłoszenia innych firm lub idziesz tam na rozmowę rekrutacyjną, zastanów się dwa razy, czy jesteś aż tak bardzo zdeterminowany, aby zaryzykować utratą dotychczasowej pracy?Ewa Pióro, headhunter, trener, HR manager z 14-letnim doświadczeniem zawodowym, prowadzi firmę EP - Personel i Organizacja.