Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce

Zamknij

Młodzi nie mają szans na pracę w wyuczonym zawodzie

Data: 2012-09-20 00:00:00
Młodzi nie mają szans na pracę w wyuczonym zawodzie W Polsce praca w swoim zawodzie to rzadkość. Szansę na nią mają praktycznie tylko absolwenci studiów medycznych i technicznych. Koszty takiej sytuacji ponoszą zarówno sami poszukujący pracy, jak i pracodawcy oraz cała gospodarka.

Nie tak dawno temu Główny Urząd Statystyczny pokusił się o sprawdzenie, na ile wykonywana przez młodych Polaków praca jest zgodna z wyuczonym zawodem. Okazało się, że 43 proc. młodych osób zadeklarowało, że pracuje w wyuczonym zawodzie. Co z pozostałymi 57 proc. absolwentów?  - 7 proc. z nich pracowało w zawodzie niezgodnym z wykształceniem, choć mogło w jakimś zakresie wykorzystywać zdobyte podczas nauki kompetencje; dla 39 proc. nie było pracy w ich zawodzie; a 11 proc. nie miało w ogóle wyuczonego zawodu.

Taka sytuacja wiąże się oczywiście z dodatkowymi kosztami, przede wszystkim dla pracodawców. Monika Zakrzewska, ekspert ds. rynku pracy z Konfederacji Pracodawców Polskich Lewiatan (KPPL) twierdzi, że zatrudniając nowego pracownika, pracodawca przez pierwsze pół roku ponosi wyłącznie koszty związane z jego wyszkoleniem. Dopiero po kilku miesiącach, odpowiednio przygotowany pracownik zaczyna przynosić firmie zysk. A jednak płacąc tak wysoką cenę, pracodawcy nie wahają się zatrudniać osoby, legitymujące się dyplomem uczelni mającej bardzo mało wspólnego z proponowanym przez nich stanowiskiem. W Polsce historyk zostaje specem od  reklamy, a pedagog monitorem badań klinicznych. Jest to sytuacja dosyć powszechna. Kandydaci podejmują pracę taką, jaką w danym momencie oferuje im rynek.

Polski paradoks

Zdaniem Piotra Rogowieckiego, dyrektora Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP, na polskim rynku pracy popyt mija się z podażą.  - W sytuacji wysokiego bezrobocia na pewne stanowiska brakuje odpowiednich ludzi. Część pracodawców ponosi więc koszty doszkolenia  nieprzygotowanych do zawodu osób tak, by mogły one wykonywać daną profesję. To z kolei rodzi określone, dodatkowe nakłady, uzależnione od branży i skali zjawiska. Często jednak są one mniejsze niż potencjalne straty, wynikające z powodu braku w ogóle pracowników – uważa Rogowiecki.

Co ciekawe, badania rynku wskazują, że pracodawcy nie boją się zatrudniać osób nieposiadających wykształcenia preferowanego na dane stanowisko. Ponieważ nie dyplom, a konkretne umiejętności, jakimi może pochwalić się kandydat, są tutaj najważniejsze. Z raportu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości za rok 2012  - Kogo chcą zatrudniać pracodawcy? - wynika, iż pracodawcy przywiązują mniejszą wagę do kompetencji zawodowych, a bardziej cenią ogólne umiejętności pracowników. Trend ten potwierdzają również przedstawiciele dużych firm headhunterskich.
- To, co decyduje o zatrudnieniu, to nie wykształcenie ale kompetencje, które dana osoba posiada. Na starcie dany kandydat ma pewną wiedzę bazową, ale nie koresponduje ona jeszcze z praktyką. Prawda jest też taka, że znacznie trudniej jest wykształcić pewne kwestie osobowościowe niż nauczyć się konkretnych umiejętności zawodowych. Choćby umiejętności negocjacyjne, czy wywierania wpływu, zależą przede wszystkim od osobowości i ich się raczej nie nauczymy - twierdzi Justyna Lipowska z firmy HRK.

Podobnego zdania jest także ekonomista, profesor Krzysztof Rybiński. Uważa on, że brak konkretnych kompetencji (takich jak: kreatywność, umiejętność współpracy z innymi, pracy przy projektach, pod presją czasu, rzetelność itp.), poza samą wiedzą merytoryczną, jest czynnikiem sprawiającym, że przyuczenie nowego pracownika przysparza pracodawcy jeszcze więcej pracy, a co za tym idzie i kosztów. - Mówimy tu o kwotach rzędu miliardów złotych w skali roku, które może ponosić z tego powodu gospodarka – twierdzi prof. Rybiński.

Analityk serwisu bankier.pl, Łukasz Piechowiak zauważa też, że zatrudnianie osób niezgodnie z ich kwalifikacjami, ludzi bez odpowiedniej wiedzy, doświadczenia i umiejętności wpływa także na markę firmy – jej postrzeganie na rynku.
- Wszystko zależy od wielkości popełnianych błędów. Naturalnie zdarzają się nieoszlifowane diamenty, które wystarczy tylko trochę przyuczyć i już pracują jak osoby z 10-letnim doświadczeniem zawodowym, jednak większość nowicjuszy raczej nie ma takich predyspozycji, muszą być oni pod ciągłym nadzorem przełożonych – mówi Piechowiak i dodaje, że młodzi ludzie rzadko dostają bardzo odpowiedzialne zadania, ale to wcale nie znaczy, że praca, którą wykonują nie ma znaczenia dla przedsiębiorstwa i nie może doprowadzić do zakłóceń w funkcjonowaniu firmy. - Lepiej nie opierać ścieżki rozwoju firmy na przypadkowych osobach. Pracodawca może oczywiście mieć szczęście i otrzymać efekt synergii, ale w przeważającej części przypadków firma może mieć problem z przetrwaniem w dłuższej perspektywie – uważa Piechowiak.

Wielu pracowników, mimo świetnego wykształcenia, często podejmuje się pracy znacznie poniżej  kwalifikacji. Z problemem tym boryka się nie tylko Polska, ale cała Unia Europejska. Z danych Eurostatu za rok 2008 wynika, że na terenie Unii aż 19 proc. osób z wyższym wykształceniem podejmuje pracę poniżej posiadanych kwalifikacji. Polska w tej kategorii nie wypada najgorzej, szczególnie na tle innych państw. Problem ten dotyczy u nas 15 proc. absolwentów uczelni wyższych.
- Niewątpliwie jedną z przyczyn istnienia takiej grupy pracowników jest niedopasowanie edukacji do wymagań współczesnego rynku pracy – twierdzi Gabriela Jabłońska, specjalista ds. rynku pracy w firmie Sedlak & Sedlak.
 

Plusy i minusy pracy od podstaw

Jednak zdaniem rekruterów, podejmowanie pracy poniżej kwalifikacji wcale nie musi oznaczać regresu. Jak twierdzą konsultanci firmy Antal, np. osoby rozpoczynające swoją karierę w bankowości, często otrzymują propozycję objęcia stanowisk związanych z bezpośrednią obsługą klienta, w tak zwanym front office. Nie ma tu znaczenia kierunek ukończonych studiów, a znajomość języków obcych jest najczęściej mile widziana, ale nieobligatoryjna.  
- Praca na niskim szczeblu pozwala na poznanie organizacji, nauczenie się procesów od podstaw, poznanie specyfiki obsługi i pozyskiwania klienta. To wpływa później na wyższą efektywność przyszłego menedżera – uważa Aneta Czernek, konsultantka Antal Banking & Insurance. Jej zdaniem rynek najbardziej traci, gdy zatrudnianie młodych ludzi na stanowiskach nieadekwatnych do ich wykształcenia przeciąga się w czasie i nie ma dla nich możliwości awansu.
- Międzynarodowa Organizacja Pracy wskazuje, że możemy mówić o „marnotrawstwie kapitału
ludzkiego” w sytuacji, gdy wykonywana praca nie wykorzystuje w pełni możliwości zatrudnionego pracownika. Unikanie tego, to ciągle duże wyzwanie dla pracodawców. Przykładowo, banki z góry zakładają konieczność przeprowadzenia szkoleń przygotowujących kandydata do objęcia wyższego stanowiska. Szczególnie w tych renomowanych, ważnym elementem strategii HR jest inwestycja w pracownika, który staje się efektywniejszy i zdecydowanie bardziej lojalny wobec pracodawcy. Uruchamiane są tam programy „talent management”, które mają za zadanie określić kierunek rozwoju danej osoby i przygotować ją od podstaw do późniejszej pracy na stanowiskach wyższego szczebla – dodaje Aneta Czernak.

Mało tego, w pewnych przypadkach nawet osoby na wyższych stanowiskach, świadomie decydują się na krótki okres pracy na niższym szczeblu po to, aby lepiej poznać funkcjonowanie organizacji. -  W bankowości ma to miejsce w momencie, kiedy dany pracownik chce rozwijać się w innej linii biznesowej niż dotychczas, np. pracował w bankowości detalicznej, a chciałby przejść do linii klienta biznesowego, korporacji czy klienta zamożnego. Jest on wtedy w stanie zaakceptować niższe od dotychczasowego stanowisko, widząc długofalowe korzyści tej decyzji. Przełożony, który zdecydował się na taki krok i dzielił doświadczenia swoich pracowników, może liczyć na zwiększenie się ich motywacji i zaufania – uważa Czernek.

Praca poniżej posiadanych kwalifikacji zwykle jednak niesie ze sobą wiele negatywnych skutków. Przede wszystkim przekłada się na ogólne zadowolenie Polaków z wykonywanej pracy. A to nie jest zbyt wysokie. W marcu 2011 roku przeprowadzono pierwsze Ogólnopolskie Badanie Satysfakcji z Pracy. Okazało się, że co czwarty Polak nie odczuwa satysfakcji z wykonywanych zadań, a zadowolonych ze swojej pracy jest zaledwie 33 procent. Bardzo duża grupa badanych nie potrafiła też jednoznacznie wypowiedzieć się w wielu kwestiach dotyczących ich pracy.

Dodatkowo, badanie potwierdziło też wyraźnie, że satysfakcja z pracy w dużym stopniu zależy od otrzymywanego wynagrodzenia. Ci, którzy co miesiąc mogą liczyć na wysoką pensję, dużo chętniej wypowiadają się o swojej pracy w superlatywach. Przykładowo, wśród osób zarabiających więcej niż 25 tys. zł brutto, udział zadowolonych wynosi aż 80 procent. Z kolei wśród Polaków zarabiających mniej niż 2  tys. zł - tylko 15 procent.

Poziom satysfakcji z pracy zależy również od zajmowanego stanowiska. Dyrektorzy czy też członkowie zarządów firm, mogą zazwyczaj liczyć na świetne warunki pracy, zarówno jeżeli chodzi o wynagrodzenia, jak i autonomię działań czy też sposób organizacji pracy. Stąd aż 57 proc. osób zajmujących te stanowiska odczuwa satysfakcję z pracy. Podobne zadowolenie deklaruje zaledwie 22 proc. pracowników szeregowych.

Zatrudnienie nie w swoim, wyuczonym zawodzie zwykle oznacza pracę poniżej kwalifikacji. Młody człowiek nie przywiązuje się wtedy do firmy, nie zależy mu na dalszym rozwoju w tej dziedzinie. Konsekwencje dla pracodawcy są oczywiste: to koszt alternatywny do utraconej korzyści, gdyby zatrudnił on człowieka o odpowiednich kompetencjach i umiejętnościach. Poza tym trzeba też doliczyć koszty związane z niezbędnym szkoleniem, a także te spowodowane przez dużą rotację pracowników.  
 - Ta ostatnia, to zmora wielu polskich firm, które jeszcze nie nauczyły się, że dobry pracownik wart jest dobrej pensji i inwestycji w niego – przekonuje Łukasz Piechowiak.

Jego opinia znajduje potwierdzenie także w Ogólnopolskim Badaniu Satysfakcji z Pracy. Wynika z niego, że ankietowani nie do końca utożsamiają się ze swoim miejscem pracy i tylko 30 proc. z nich odczuwa więź z firmą. Zaledwie 29 proc. badanych pozytywnie oceniło organizację pracy w firmie, a  wynagrodzenie (jego wysokość, adekwatność do wykonywanej pracy itd.) tylko 21 procent.  
- Próżno szukać lojalności i efektywności u pracownika, który nie lubi swojej pracy, nie zarabia w niej wystarczająco dużo, ani też nie realizuje się w niej zawodowo – przyznają pracodawcy.

Marlena Mistrzak

Komentarze

Twój komentarz może być pierwszy!

Ostatnie w kategorii Rynek pracy

  • Jak listopadowe święta wpływają na wymiar czasu pracy?

    Jak listopadowe święta wpływają na wymiar czasu pracy?

    Jeżeli dzień świąteczny wypada w niedzielę, tak jak tegoroczny Dzień Wszystkich Świętych, pracownicy niestety nie otrzymają tym razem dnia wolnego. Tylko święto przypadające w inny dniu niż niedziela obniża wymiar czasu pracy o osiem..

    Data: 2015-10-27 12:57:05, Kategoria:Rynek pracy
  • Hejt zablokuje ci karierę

    Hejt zablokuje ci karierę

    Pracodawców interesuje, jakie treści kandydaci udostępniają na swoich profilach, jakim słownictwem się posługują, w jakich wydarzeniach biorą udział, w jaki sposób wyrażają swoje poglądy. Wszelkie niedopuszczalne zachowania..

    Data: 2015-10-13 18:03:55, Kategoria:Rynek pracy
  • Boom na programistów nie słabnie

    Boom na programistów nie słabnie

    Tylko w ciągu ostatnich 2-3 lat popyt na programistów zwiększył się w Polsce o około 30%.

    Data: 2015-09-29 15:14:54, Kategoria:Rynek pracy
  • Masz bloga? Masz pracę!

    Masz bloga? Masz pracę!

    Merytoryczny, bogaty w informacje blog jest jednak doskonałym sposobem, by powiedzieć światu: jestem dobry w tym, co robię. Sprawdź mnie!

    Data: 2015-09-13 10:21:59, Kategoria:Rynek pracy

Podobne artykuły

  • Unia nie jest od rozdawania pomocy emigrantom

    Unia nie jest od rozdawania pomocy emigrantom

    Mobilność zawodowa mieszkańców UE,zwłaszcza ludzi młodych miałaby być rozwiązaniem problemów europejskiego rynku pracy,jednak za sam fakt podjęcia pracy za garnicą nie powinna należeć się im żadna specjalna pomoc finansowa – uważa europarlamentarzystka,..

    Data: 2013-05-06 00:00:00, Kategoria:Rynek pracy
  • Humaniści się doszkalają, a „techniczni” czekają na mannę z nieba?

    Humaniści się doszkalają, a „techniczni” czekają na mannę z nieba?

    Młodzież podnosi swoje kompetencje, ale bardziej potrzebują tego „humaniści”, niepewni czy znajdą pracę i czy dostaną za nią przyzwoitą płacę. Absolwenci kierunków technicznych ze spokojem patrzą w zawodową przyszłość – rzadziej..

    Data: 2012-10-09 00:00:00, Kategoria:Rynek pracy
  • Staże studenckie: wyzysk czy szansa na lepsze życie?

    Staże studenckie: wyzysk czy szansa na lepsze życie?

    Polskiego studenta coraz trudniej jest namówić na podjęcie stażu zawodowego. Dlaczego? Bo firmy coraz rzadziej chcą młodym ludziom za nie płacić. Mało tego - w niektórych przedsiębiorstwach żądają od odbywających staże pieniędzy. Do podejmowania..

    Data: 2012-11-07 00:00:00, Kategoria:Rynek pracy
  • Doświadczony absolwent jest w cenie

    Doświadczony absolwent jest w cenie

    Jeszcze kilka lat temu odpowiednie studia były gwarancją dobrej pracy i płacy. Dziś – choć wykształcenie nadal odgrywa kluczową rolę – dla pracodawcy ważniejsze od dyplomu jest doświadczenie. Dlatego coraz więcej osób zamiast studiów..

    Data: 2012-08-27 00:00:00, Kategoria:Rynek pracy