Politycy licytują się na pomysły, jak uzdrowić system emerytalny. Jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne, rewolucyjne zapowiedzi dotyczące a to wieku emerytalnego, a to znów przywilejów emerytalnych. Tymczasem młodzi, świetnie wykształceni i przebojowi Polacy są tym już zmęczeni. Chcą sami decydować, jak i ile odłożyć na swoją starość. – Niech rząd już nas nie wyręcza w myśleniu, niech obniży podatki i nas nie skubie – proszą.
Kampania pełna obietnic
Przyszłe emerytury to temat, który rozpala umysły wszystkich Polaków. Doskonale wiedzą to politycy. Na finiszu swojej kampanii wyborczej Bronisław Komorowski postanowił tej broni użyć i zgłosił pomysł przyznawania świadczeń emerytalnych po 40 lat opłacania składek, bez brania pod uwagę okresu pobierania renty czy czasu studiów. Miało być to dodatkowym kryterium, obok wieku (67 lat), uprawniającym do przejścia na emeryturę i ukłonem w stronę ludzi, którzy weszli bardzo młodo na rynek pracy. Była to więc oferta głównie do absolwentów szkół zawodowych czy techników. Wraz z przegraną w wyborach, pomysł jednak szybko upadł, a Polacy nie dowiedzieli się, jak wyliczono owe 40 lat składkowych, ani tego, jakiej wysokości byłyby to świadczenia. W uzasadnieniu do prezydenckiego projektu zmiany ustawy czytamy natomiast, że osoba, która zarabia dziś ok. 5 tys. zł po 37 latach odprowadzania składek otrzyma 1 tys. zł emerytury i że, aby dogonić Zachodnią Europę młodzi Polacy muszą wcześniej wchodzić na rynek pracy. Obecnie, statystycznie za pierwszym zajęciem rozglądamy się dopiero w wieku 23 lat. Młodzi Niemcy, Duńczycy, Holendrzy, czy Anglicy pierwsze zawodowe kroki stawiają od 4 do 6 lat wcześniej niż Polacy. I w tych krajach bezrobocie wśród osób młodych jest znacznie niższe niż u nas.
Powrót do starego systemu
Prezydent elekt, Andrzej Duda również miał swój pomysł na przyszłe emerytury Polaków. W czasie swojej kampanii podkreślał wielokrotnie, że podniesienie wieku emerytalnego było wielką niesprawiedliwością społeczną. - To wymaga zmiany! Jeśli zostanę prezydentem Rzeczypospolitej, przywrócę poprzedni wiek emerytalny – zapowiadał Andrzej Duda.
Przypomnijmy: w 2012 roku rząd PO-PSL zmienił przepisy w ten sposób, że wiek - w którym będzie można przejść na emeryturę - będzie stopniowo zwiększany tak, by zrównał się na poziomie 67 lat, tak dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Duda chce przywrócenia poprzedniego wieku emerytalnego, który dawał prawo do przejścia na emeryturę kobietom w wieku 60 lat i mężczyznom w wieku 65 lat. Zapowiedział też, że zmiany te wejdą jeszcze w pierwszym roku jego prezydentury, albo złoży swój urząd.
Czy pomysły obu kandydatów na urząd prezydenta są możliwe do zrealizowania i wyjdą Polakom na dobre?
Ponure diagnozy
W prognozie ZUS dotyczącej wpływów i wydatków do roku 2060 czytamy m.in., że: „ Procesy demograficzne, poprzez swój silny, bezpośredni wpływ na liczby emerytów i ubezpieczonych oddziałują istotnie na sytuację finansową funduszu emerytalnego. Wyniki prognozy demograficznej należy w tym kontekście uznać za co najmniej niepokojące. Liczebność całej populacji Polski spada z obecnych 38,1 mln do poziomu 36,0 mln w 2035 r. i do około 30,6 mln w 2060 r., przy czym istotnie zmienia się jej struktura wiekowa. Liczba ludności w wieku poprodukcyjnym rośnie i w roku 2055 r. osiągnie poziom o około 90% większy niż w 2007 r.”
Społeczeństwo starzeje się, osoby w wieku produkcyjnym, które będą w danym momencie system utrzymywać, będą stanowiły mniejszość w stosunku do osób pobierających świadczenia emerytalne. Wpłacane dziś składki do ZUS są konsumowane w bieżącym, ciągle rosnącym zapotrzebowaniu społecznym.
Aż do końca horyzontu prognozy (2060r.-red.) fundusz emerytalny będzie miał zatem ujemne saldo roczne. We wszystkich wariantach odnotowuje podobny (co do kształtu) przebieg zdyskontowanego salda rocznego: czas pogłębiającego się deficytu, który – w zależności od wariantu – osiągnie swoją największą wartość w latach 2026-2028: 84,8 mld zł w 2028 r. w prognozowanym wariancie pierwszym, 96,8 mld zł w 2028 r. w wariancie drugim i 70,5 mld zł w 2026 r. w wariancie trzecim.
Na tym nie koniec. Okazuje się bowiem, że podniesienie wieku emerytalnego spowodowało, że wiele osób po 50. r.ż przechodzi na emerytury prosto z… bezrobocia. Coraz większym problemem staje się bowiem zwalnianie pracowników przed osiągnięciem przez nich ochrony emerytalnej, paradoksalnie firmy zwalniają ich właśnie ze względu na wprowadzoną „ochronkę prawną”.
Biała Księga z Brukseli
W 2012 roku Komisja Europejska zaleciła Polsce następujące rozwiązania systemowe:
- powiązanie wieku emerytalnego z dłuższym średnim trwaniem życia,
- ograniczenie dostępu do systemów wczesnych emerytur i innych możliwości wczesnego zaprzestania aktywności zawodowej,
- wspieranie dłuższego życia zawodowego za pomocą takich działań, jak poprawa dostępu do możliwości uczenia się przez całe życie, dostosowanie miejsc pracy do wzrastającego zróżnicowania psychofizycznych możliwości pracowników,
- tworzenie możliwości zatrudnienia dla starszych pracowników i wspieranie aktywnego i zdrowego starzenia się,
- zrównanie ustawowego wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet,
- wspieranie uzupełniających oszczędności emerytalnych w celu zwiększenia dochodów na emeryturze.
Składając wniosek o nowelizację przepisów trzeba zatem pamiętać o powyższych zasadach.
Koszyk problemów
Zdaniem ekspertów możemy mieć duże problemy, nie tylko z wypełnieniem instrukcji z Brukseli. Prof. Ryszard Bugaj widzi duży problem m.in w waloryzacji emerytur: - To, jak ona jest dziś liczona, sprawia, że emeryci są wyłączeni z owoców wzrostu gospodarczego. A koszty życia emeryta wraz z wiekiem wzrastają – podkreśla i przypomina o fakcie niepłacenia składek m.in. przez sędziów, prokuratorów czy wojskowych. Podkreśla też, że niepokojąco dużą grupę stanowią samozatrudnieni, którzy w większości płacą składki na poziomie ok. 1200 zł miesięcznie. Po osiągnięciu wieku emerytalnego wypłata ich świadczenia będzie na niewystarczającym poziomie by mogli przeżyć bez pomocy społecznej.
Z kolei zdaniem Małgorzaty Tobiszewskiej, prezes Stowarzyszenia Absolwentów MBA: „ Propozycja, aby odpowiedni staż pracy był kryterium do otrzymania świadczenia wydaje się być w pierwszym momencie sprawiedliwa. Ktoś, kto odpowiednio długo pracuje może otrzymać świadczenie. Jednak trzeba pamiętać, że potem to się rykoszetem odbije na takiej osobie. Zebrany kapitał emerytalny zostanie bowiem podzielony na większą ilość miesięcy życia. Dla przykładu średnie dalsze trwanie życia dla osoby w wieku 67 lat wynosi obecnie 189 miesięcy, a dla osoby w wieku 65 lat już 205 miesięcy, a dla 60 lat to już 248 miesięcy. Zebrany kapitał zostanie zatem podzielony odpowiednio na: 189, 205 lub 248. Każdy, kto zdecydowałby się na przejście na taką wcześniejszą emeryturę powinien otrzymać dokładną kalkulację jej wysokości”.
Wszyscy są równi?
Według Roberta Gwiazdowskiego, prezesa Warsaw Enterprise Institute, obecny system emerytalny jest systemem „samoniszczącym się”. W czasach, kiedy był on tworzony, wiek emerytalny wynosił 70 lat, a średni czas życia - 48 lat. System ten w przeszłości opierał się zatem na słusznych założeniach, że mało kto ze świadczeń korzystać będzie. W czasach współczesnych konieczny jest jednak radykalny ruch. Teoria zmian wg. Gwiazdowskiego to system równych emerytur. Gwiazdowski uważa, że nie ma najmniejszego powodu, żeby państwo wypłacając świadczenie emerytalne zastanawiało się, kto jak pracował. - Gdy ktoś zarabia więcej, mówi się, że był mądrzejszy, a jak był mądrzejszy, to może powinien oszczędzać? – uważa ekonomista i prawnik.
Gwiazdowski uważa, że emerytury mogłyby być wypłacane z innych środków niż wpływy ze składek ZUS. - Nie byłoby przy tym całej armii urzędników odpowiedzialnych za skomplikowane przeliczanie składek, ton dokumentów i itd. – argumentuje.
Czynności związane z obsługą emerytów należałoby zautomatyzować i ograniczyć koszty nie tylko płac 45 tys. obecnie zatrudnionych w ZUS urzędników, ale także niemałe koszty funkcjonowania samych placówek. Każdy obywatel miałby do dyspozycji prosty kalkulator i wiedziałby, ile będzie wynosiła jego emerytura. Jego prawem byłaby też możliwość dodatkowego ubezpieczenia emerytalnego, zgodnego z jego wyborem i decyzją. Być może, nieopodatkowane składki stanowiłyby w takim systemie zachętę do większego inwestowania w swoją przyszłość.
Również Marek Liban z Sopotu uważa, że: „ Państwo musi przestać wyręczać obywateli w myśleniu, musi przestać dyktować Polakom, co jest dla nich najlepsze. Rząd powinien zminimalizować podatki, żebyśmy sami mogli zarządzać swoimi pieniędzmi i je odkładać na starość.” uważa nasz rozmówca.
Liban zwraca też uwagę na problem braku profilaktyki zdrowia w Polsce. Ten problem jest wg niego równoważny z samą zmianą reformy emerytalnej.
Inne rozwiązania
Ciekawym przykładem radzenia sobie z wykluczeniem społecznym wśród seniorów jest Holandia. W Niderlandach za pracowników powyżej 50 roku życia pracodwaca nie musi płacić składek społecznych. Z kolei zdaniem Sylwii Pieńkowskiej -Kamienieckiej oraz Anny Ostrowskiej - Dankiewicz jedną z lepszych metod zwiększenia powszechności dodatkowego oszczędzania emerytalnego, zyskującym coraz większą popularność w Europie, są tzw. dopłaty do składek uczestników programów (matching contributions), realizowane przez rząd albo/ipracodawców.
Jest to rozwiązanie, które może występować samodzielnie albo wraz zinnymi zachętami, niejednokrotnie połączone jest również z automatycznym uczestnictwem w zakładowym programie emerytalnym. Dopłaty do składek dają bowiem mocniejszy impuls do oszczędzania niż bardziej tradycyjne podejście, oparte na zwolnieniach podatkowych.
Fastryga systemu
Starzenie się społeczeństwa jest procesem nieodwracalnym. Ministerstwo Pracy i Politki Społecznej przygotowało specjalny program ramowy mający na celu wspieranie i zapewnienie możliwości aktywnego starzenia się w zdrowiu oraz możliwości prowadzenia w dalszym ciągu samodzielnego, niezależnego i satysfakcjonującego życia, nawet przy pewnych ograniczeniach funkcjonalnych. Pytanie podstawowe brzmi jednak: skąd wziąć na to środki?
Zapewnienie stabilnych miejsc pracy, dobrych warunków oraz godnych płac, to zadanie na długie dekady. Systemowi emerytalnemu nie wystarczą doraźne fastrygi, konieczna jest rewolucja i „ organiczna praca u podstaw”. Długofalowym celem jest bowiem ochrona ludzi przed ubóstwem w ostatnim okresie ich życia i godne spędzenie starości.
Dz.U. 1998 Nr 162 poz. 1118 USTAWA z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Założenia Długofalowej Polityki Senioralnej w Polsce na lata 2014–2020
http://www.mpips.gov.pl/seniorzyaktywne-starzenie/zalozenia-dlugofalowej-polityki-senioralnej-w-polsce-na-lata-20142020/