Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce

Zamknij

W firmach panuje boom na szkolenia rodem z jednostek specjalnych

Data: 2012-11-21 00:00:00
W firmach panuje boom na szkolenia rodem z jednostek specjalnych Jak nie wygadać się na przesłuchaniu w CBA, albo powstrzymać złość i gniew na współpracowników, którzy właśnie zawalili najważniejszy kontrakt i uratować sytuację? - tego od byłych komandosów i szpiegów uczą się pilnie polscy menedżerowie. Firmy oferujące techniki szkoleniowe wzorowane na służbach specjalnych cieszą się coraz większym wzięciem, jednak psychologowie uważają, że takie kursy nie są w stanie trwale zmienić osobowości kursantów.

- Uczę, w jaki sposób prowadzić rozmowę tak, by rozmówca przekazał nam cenne informacje, które chcemy od niego pozyskać. Pokazuję, w jaki sposób rozmową można zmusić kogoś do tego, by sam przyznał się do popełnienia wykroczenia.Uczestnicy moich szkoleń poznają również techniki prewencji, czyli to jak prowadzić rozmowę z pracownikiem, tak,aby mu nie przyszło nawet do głowy, by np. coś w firmie ukraść. Potrafię też rozbijać zmowy milczenia i niszczyć różne kumoterskie relacje, które są niebezpieczne dla firmy – wymienia jednym tchem Jakub Spyra, trener, szkoleniowiec i były neuroimmunolog.

Rynek rośnie i się bogaci

Ale to tylko niewinny wstęp do tego, czego można się od Jakuba Spyty i podobnych mu szkoleniowców nauczyć. Oferta firm szkoleniowych prowadzonych przez dawnych pracowników służb lub oferujących techniki wykorzystywane w jednostkach specjalnych, jest dziś bardzo bogata. Przykładowo, pracownicy branży farmaceutycznej chętnie uczestniczą w zajęciach, które uczą, jak w trudnych sytuacjach zachować stoicki spokój, ale też poznają metody przesłuchań. To na wypadek, gdyby na takie przesłuchanie kiedyś sami trafili i to w roli podejrzanego.
- Inwigilacja firm farmaceutycznych przez służby takie jak: CBA czy CBŚ, jest na bardzo wysokim poziomie. Zatrudnieni w tych firmach ludzie żyją w nieustannym stresie i strachu. Dodatkowo, nie ma mechanizmów prawnych chroniących w Polsce przedsiębiorców. Dlatego wiele firm decyduje się na przygotowanie swoich ludzi na ewentualność kontaktu ze służbami – mówi prosto z mostu trener i szkoleniowiec, Jacek Ponikiewski.
Farmacja to nie jedyny klient specjalnych szkoleniowców, eks-komandosów i byłych szpiegów
Z wojskowych technik kontroli emocji korzystają też często przedstawiciele sektora bankowego i finansowego. - Przede wszystkim wykorzystują oni zdobytą u nas wiedzę do negocjacji oraz sprawdzania wiarygodności kredytowej klienta – zdradza Jacek Ponikiewski. Na liście klientów jego firmy widnieje kilka największych banków. Z kolei w firmie Jakuba Spyry można znaleźć przegląd przez wszystkie niemal branże. - Z naszych usług chętnie korzystają także przedstawiciele branży HR, rekruterzy, oraz wszelkiego typu menedżerowie wysokiego szczebla – wylicza Jakub Spyra. Mimo, że koszt takiego dwudniowego szkolenia to 2 tys. zł, on na bark chętnych nie narzeka.

Jakie czasy, takie szkolenia

Popyt na treningi kontroli emocji w dużej mierze wynika z trudnej sytuacji ekonomicznej oraz pokus i patologii które się przy tej okazji szerzą. Jak się okazuje, coraz więcej firm boryka się z ze szpiegostwem korporacyjnym. Z analiz firmy Corporate Trust wynika, iż problemy z kradzieżą informacji ma co druga firma w Niemczech. W efekcie tego gospodarka RFN traci rocznie 4 mld euro. Polska pod tym względem nie jest wyjątkiem. Jak wyliczyła firma Symantec, ofiarą szpiegostwa padła jedna trzecia krajowych przedsiębiorstw. Taka sytuacja wymaga od menedżerów posiadania nowych, specyficznych umiejętności. Jedną z najbardziej poszukiwanych przez pracodawców cech wśród menedżerów jest odporność na stres. Tegoroczna analiza 270 ofert pracy zamieszczonych na portalu pracuj.pl dowiodła, iż odporność na stres była najczęściej wymieniana jako wymóg kluczowy przy obsadzie stanowisk kierowniczych. Aż przy 37 proc. ofert pracy pojawił się ten warunek. I tu okazuje się, że firmy i wojsko posługują się podobnymi kodami, są do siebie podobne. - Działanie w sytuacji nieustannej zmiany, konieczność bycia dyspozycyjnym poza czasem pracy, gotowość do przeniesienia się w inne miejsce pracy, to rzeczywistość zarówno współczesnego komandosa jak i biznesmena. Te dwa światy mocno zbliżyły się do siebie: nic więc dziwnego, że o prowadzeniu interesów coraz częściej mówi się używając wojskowej terminologii: walka o klienta, atak, otoczenie skrzydłowe, odbijanie rynku etc. – zauważa generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM.

Czego uczą się „ białe kołnierzyki”?

Przede wszystkim panowania nad emocjami. - Pierwszego dnia szkolenia trener przekazuje uczestnikom techniki panowania nad stresem stosowane przez snajperów ze Specnazu. Komandosi ci potrafią w bardzo traumatycznych sytuacjach przejść w stan odprężenia. I tak, za pomocą kontroli częstotliwości oddechu oraz rozluźnienia pewnych partii ciała, jak np. obręczy barkowej, czy też oddychania przeponą, potrafią w ciągu kilku minut się uspokoić. Jeżeli, rozluźnimy pewne partie mięśni, zrównoważymy oddech, postaramy się, by nasz wzrok nie był rozbiegany, itd., to nasz mózg uspokoi reakcje wysyłane w odpowiedzi na stresujące sytuacje – zdradza Jacek Ponikiewski. Ale na tym nie koniec. Drugiego dnia kursanci uczestniczą bowiem w zajęciach z wykorzystaniem wykrywacza kłamstw. - Dzięki urządzeniu obrazowo pokazujemy kursantowi, jaki ma poziom stresu i co u niego ten stres wywołuje. Później uczymy go, jak nad nim zapanować. Po kilku miesiącach ćwiczeń, znów używając wariografu, pokazuję uczestnikowi kursu różnice w poziomie jego stresu – mówi wariografista, Marian Wandzik.
Ale opanowanie stresu i negatywnych emocji nie wystarczy, by panować nad firmą. Kluczowe jest bowiem posiadanie umiejętności sprawnego komunikowania się. - W trakcie operacji „Pustynna Burza” stworzono specjalny system komunikowania się - prostą, opartą na kilku pytaniach procedurę. Był to tzw. „After Action Review”, czyli ocena po wydarzeniu – mówi Rafał Szczepanik, trener, współzałożyciel firmy szkoleniowej Training Partners i autor głośnej książki pt. „Komandosi w białych kołnierzykach”. Przypomina on, że do dziś w jednostkach specjalnych snajperzy muszą zawsze powtórzyć usłyszany rozkaz. Za niezrozumienie polecenia odpowiada wyłącznie przełożony. Komandosi, wydając polecenia, upewniają się więc, że zostali właściwie zrozumiani przez podwładnych. Po drugie, każde polecenie jest twardo egzekwowane.
- Gdy stwierdzono, że te metody są niezwykle trafne, przeniesiono je na grunt zarządzania projektami w biznesie, ponieważ zarządzanie projektem w armii i w biznesie kierują się tymi samymi regułami – twierdzi Rafał Szczepanik,

Menedżer czy szpieg?

Firmy zwykle nie chwalą się tym, że korzystały z usług firm oferujących treningi kontroli stresu permanentnego. Nie wiadomo też, ilu zatrudniają też byłych szpiegów. - Wielu byłych oficerów służb specjalnych, emerytowanych generałów z armii, pracuje w biznesie. Ci ludzie nie mają wpisanego w CV, że byli kiedyś w agencji wywiadowczej. Wiedzą o tym ich przełożeni, ale nawet oni nie znają szczegółów – twierdzi Rafał Szczepanik. Potwierdza to również gen. Roman Polko: - Na Zachodzie to norma: oficer po zakończeniu służby przechodzi do biznesu, najczęściej związanego z wojskiem, np. do firmy produkujących sprzęt czy broń. Jego wiedza i kontakty są wykorzystywane do budowy narodowego potencjału, zdobywania zagranicznych kontaktów, opanowywania nowych rynków. Mistrzami są tu Amerykanie. Ciągle spotykam swoich kolegów z misji zagranicznych, którzy już jako cywile, lobbują za różnymi produktami zabiegając, by kupiła je np. polska armia. Na Wschodzie z kolei styk biznesu i wojska, zwłaszcza wojskowych służb, to patologia: nie obowiązują żadne zasady, podstawą działania jest wykorzystanie w cywilu wiedzy, którą się posiadło będąc w armii, nawet tej klauzulowanej, tajnej, korzystanie z haków, nacisków... – mówi z rozżaleniem gen. Roman Polko.

Psychologowie: te szkolenia to lipa

Psycholog pracy, Joanna Heidtman uważa, że boom na tego typu szkolenia to nic innego jak silna konkurencja firm szkoleniowych, by czymś nowym zabłysnąć, wyróżnić się.
Wiedza i doświadczenie firm szkoleniowych są podobne, a same szkolenia coraz bardziej dostępne. Firmy przeszkoliły pracowników niemal ze wszystkiego. Poszukują więc nowości, osobliwości.
Joanna Heidtman nie uważa też, by takie dwudniowe czy nawet kilkudniowe treningi kontroli emocji, mogły w sposób zasadniczy wpłynąć na psychikę ich uczestników. - Nie należy się spodziewać, by takie szkolenia kolosalnie zmieniały ludzi. Tak jak jedne zajęcia z symulacji sytuacji negocjacyjnej nie powodują tego, że ktoś staje się po nich kwalifikowanym negocjatorem, tak dwudniowe szkolenia nie zmieniają psychiki ich uczestników. To nie szkolenia, a korporacje kreują ludzi wyzutych z emocji – dodaje twardo psycholog.

Marlena Mistrzak

Komentarze

Twój komentarz może być pierwszy!

Ostatnie w kategorii Rynek pracy

  • Jak listopadowe święta wpływają na wymiar czasu pracy?

    Jak listopadowe święta wpływają na wymiar czasu pracy?

    Jeżeli dzień świąteczny wypada w niedzielę, tak jak tegoroczny Dzień Wszystkich Świętych, pracownicy niestety nie otrzymają tym razem dnia wolnego. Tylko święto przypadające w inny dniu niż niedziela obniża wymiar czasu pracy o osiem..

    Data: 2015-10-27 12:57:05, Kategoria:Rynek pracy
  • Hejt zablokuje ci karierę

    Hejt zablokuje ci karierę

    Pracodawców interesuje, jakie treści kandydaci udostępniają na swoich profilach, jakim słownictwem się posługują, w jakich wydarzeniach biorą udział, w jaki sposób wyrażają swoje poglądy. Wszelkie niedopuszczalne zachowania..

    Data: 2015-10-13 18:03:55, Kategoria:Rynek pracy
  • Boom na programistów nie słabnie

    Boom na programistów nie słabnie

    Tylko w ciągu ostatnich 2-3 lat popyt na programistów zwiększył się w Polsce o około 30%.

    Data: 2015-09-29 15:14:54, Kategoria:Rynek pracy
  • Masz bloga? Masz pracę!

    Masz bloga? Masz pracę!

    Merytoryczny, bogaty w informacje blog jest jednak doskonałym sposobem, by powiedzieć światu: jestem dobry w tym, co robię. Sprawdź mnie!

    Data: 2015-09-13 10:21:59, Kategoria:Rynek pracy

Podobne artykuły

  • Czym kończy się wyścig szczurów - zamiast współpracy

    Czym kończy się wyścig szczurów - zamiast współpracy

    Zespół, team, grupa... ludzie, których ogląda się codziennie, przez co najmniej 8 godzin. W niektórych przypadkach przebywa się z nimi dłużej, niż z rodziną. Od atmosfery panującej w miejscu pracy w dużej mierze zależy, czy przychodzi się..

    Data: 2013-01-03 00:00:00, Kategoria:Rynek pracy
  • Firmy szkoleniowe czekają rewolucyjne zmiany

    Firmy szkoleniowe czekają rewolucyjne zmiany

    Małopolska, jako pierwsza w kraju, opracowała standardy dla firm szkoleniowych, które korzystają z unijnych dotacji. Teraz, tamtejszy Wojewódzki Urząd Pracy, przetestuje je w praktyce. Pilotaż, w którym weźmie udział ponad 60 małych i średnich..

    Data: 2013-02-03 00:00:00, Kategoria:Rynek pracy
  • Pracodawcy: uczelnie nas przepędzają!

    Pracodawcy: uczelnie nas przepędzają!

    Absolwent polskiej uczelni poszukuje pierwszej pracy średnio aż 2 lata. Młody Niemiec, po skończeniu szkoły, znajduje zatrudnienie w ciągu dwóch miesięcy. Skąd taka różnica?

    Data: 2012-07-27 00:00:00, Kategoria:Rynek pracy
  • Boom na programistów nie słabnie

    Boom na programistów nie słabnie

    Tylko w ciągu ostatnich 2-3 lat popyt na programistów zwiększył się w Polsce o około 30%.

    Data: 2015-09-29 15:14:54, Kategoria:Rynek pracy